Urządzenie pokoju dla nastolatki, to chyba jeden z tych momentów, kiedy rodzic zdaje sobie sprawę, że "róż" i "kucyki ponny" to bezpowrotna przeszłość...a teraźniejszość i przyszłość raczej nie obędzie się bez młodzieńczego buntu. Kompromis to jedyna i najmniej bolesna możliwość przetrwania okresu dojrzewania własnego dziecka...i swojego dojrzewania do bycia rodzicem nastolatka :)
Pati dostała jako pierwsza możliwość wybrania sobie pokoju. I wybrała...najmniejszy - 8m2. Wyobraźnia mojego dziecka nie zna granic - po wręczeniu jej katalogu z meblami, wybrała sobie taką ilość mebli, że nawet nie wiem czy by miejsca w salonie na nie starczyło... I to zdziwienie?
- Mamooo przecież jak się wszystko poupycha, to się wszystko zmieści...
- Taaaa...
I tu przyszła pora na kompromis :)
Młoda Pani chciała mieć duży obraz z czerwonym piętrowym autobusem i to mnie zainspirowało do urządzenia jej pokoju. Jedyna tapeta jaką mamy z Polski, to jest właśnie ta u Patrycji w pokoju. Jej jakość niestety trochę nas rozczarowała, ale po wytapetowaniu okazała się całkiem przyjemna dla oka. Tapetę kupiliśmy w Castoramie.
Jedyne co mi się w niej nie podoba to kolor niebieski - zdecydowanie nie mój odcień - ale najważniejsze, że młodzież zadowolona :) Idąc za ciosem kupiliśmy jej wyżej wspomniany obraz i teraz przyszła kolej na Matkę Polkę i jej "trzy grosze" w urządzaniu pokoju.
Reszta ścian jest wytapetowana tapetą z włókna szklanego i pomalowana na biało. Podłoga oczywiście ta sama co w salonie i reszcie domu. Meble - tu z pomocą przyszła IKEA.
Jak wspomniałam wcześniej pokój ten jest naprawdę niewielki, a trzeba było w nim umieścić łóżko, biurko+krzesło, szafę, komodę, regał, nie mogło oczywiście też zabraknąć miejsca na telewizor, konsolę czy komputer....bo przecież - "Mamo jak nie będzie miejsca na to wszystko, to nie musisz mi kupować biurka"...
- A lekcje gdzie będziesz odrabiać?
- No zawsze mogę odrobić w kuchni albo w salonie...
-No tak :/
Ach ta rodzicielska troska o odrabianie lekcji :P
W końcu kupiliśmy łóżko z trzema szufladami, biurko z dolnymi półeczkami i szufladą, białe krzesło, szafę i meblościankę na telewizor, która również ma miejsce na konsolę a dolne półki z pojemnikami mogą posłużyć na ubrania, wyższe na książki i inne drobiazgi, kupiliśmy też mini regał na ścianę w kolorze czerwonym, reszta część mebli jest biała i szara.
Zdjęcie poniżej pochodzi z broszurki:
Widać, że pokoik jest naprawdę niewielki, bo fotograf stał w samych drzwiach żeby zrobić zdjęcie. Ale mały nie znaczy niefunkcjonalny. I tak naprawdę to mniejsza Córcia potrzebuje większy pokój od Pati, dlatego że ma więcej zabawek i ogólnie potrzebuje więcej miejsca do zabawy... Tylko żeby nie było, że moje dzieci idealnie się dogadują i dlatego starsza w momencie wyboru wybrała mniejszy, kierując się siostrzaną troską o rozwój młodszej siostry - Pati po prostu nie chciała mieć pokoju w pobliżu łazienki i naszej sypialni ;) za to wybrała towarzystwo kuchni i salonu :)
A tu już w trakcie i po remoncie:
Nie mogłam się powstrzymać przed złożeniem kilku mebli, chociaż tak na próbę żeby zobaczyć jak to będzie wyglądać... ach ta ciekawość.
Z końcowego efektu jestem naprawdę zadowolona. W przyszłości planujemy zrobić Patrycji pokój na dole z tego względu, że jest tam również dodatkowa łazienka ale póki co są to plany, które będziemy realizować dopiero za 2-3 lata.
Kącik z łóżkiem jest bardzo przytulny a zarazem praktyczny:
Za oknem dzisiaj panują prawdziwe jesienno-zimowe szarości... Dobrze, że w domu jest kolorowo i przytulnie :)
Nie zarzekam się, że takie ustawienie jest jedyną opcją, jednak na dzień dzisiejszy musi tak pozostać. Chociaż Pati nie może w nim przyjmować tłumów gości :P, to jest on bardzo przytulny i praktyczny. A jak szybko się w nim sprząta.....normalnie bajka ! :)
Wciąż się wypakowujemy, remontujemy i oczekujemy na nowe meble, więc do mety jeszcze jakieś kilka miesięcy :) Ale przynajmniej na nudę nie narzekam ....
Ściskam Was cieplutko
Munia