Małe sprawozdanie z ostatnich kilku miesięcy mojej nieobecności :)
Bez owijania w bawełnę mówię - WRÓCIŁAM :D
A jak ciężko jest się zabrać do napisania nowego posta, wie ten co uległ urokowi INSTAGRAM`u. Tam się tak wszystko szybko odbywa...fotka, krótki opis i już. Z blogiem to już inna sprawa. Do tego dochodzi milion spraw codziennych plus tych niecodziennych i uporczywych na wczoraj i już doba minęła i znowu nie zrobiłam tego co bym chciała.
Odkąd mam swoją pracownię, to najwięcej czasu spędzam właśnie tam, a jest to czas przeważnie wykorzystany niezwykle kreatywnie. Przez te ostatnie pół roku wiele u mnie nowości od rozpoczęcia przygody z tatuażem, zakup wymarzonego overlocka, aż po kolejne remonty, przemeblowania i co najważniejsze - wkroczenie w kolejny etap rodzicielstwa - najmłodsza Córcia poszła do pierwszej klasy, Starsza do średniej. Niby dzieci starsze, to powinno się mieć więcej czasu dla siebie i albo ja jestem niezorganizowana albo to bujda na pocieszenie rodziców maluchów :)
Ok, to teraz zabieram Was w małą podróż po moim świecie. Będzie kolorowo, optymistycznie i mam nadzieję, że inspirująco ;) Zaczynam od sprawy niemal osobistej, ale nie na tyle intymnej, żeby chować się z nią po kątach...
Wszystkie zdjęcia są przerobione na potrzeby publikacji na Insta i stąd ich jakość. Czas wrócić do lustrzanki ;)
A jak ciężko jest się zabrać do napisania nowego posta, wie ten co uległ urokowi INSTAGRAM`u. Tam się tak wszystko szybko odbywa...fotka, krótki opis i już. Z blogiem to już inna sprawa. Do tego dochodzi milion spraw codziennych plus tych niecodziennych i uporczywych na wczoraj i już doba minęła i znowu nie zrobiłam tego co bym chciała.
Ok, to teraz zabieram Was w małą podróż po moim świecie. Będzie kolorowo, optymistycznie i mam nadzieję, że inspirująco ;) Zaczynam od sprawy niemal osobistej, ale nie na tyle intymnej, żeby chować się z nią po kątach...
TATUAŻ
Tatuaż chciałam mieć od zawsze. Ale nigdy to pragnienie nie było na tyle silne, żeby podjąć się jego realizacji. Najważniejsze było dla mnie, żeby tatuaż nie był tylko przypadkowym malunkiem na ciele, lub też co gorsza inspirując się modą lub też chwilową zachciewajką. Miał wyrażać moją artystyczną duszą, miał być moją swoistą opowieścią pewnej historii zaklętej w tej ilustracji niekoniecznie podobającej się innym. Bo przecież tatuaż jest jak dziecko które się kocha, nie można się nim znudzić, zostawić w domu, bo jest niewygodnym towarzyszem lub co gorsza wstydzić się go. Wytatuowałam sobie cygankę przy maszynie do szycia. Rysunek został zaprojektowany przez artystę Sama Phillipsa. Został nieco zmieniony, ale charakter obrazu pozostał. Wkrótce zostanie położony kolor. Pierwsza sesja trwała niemal 8 h i jak na mój pierwszy raz, to chyba całkiem dobry czas. Tak się zawzięłam, że powiedziałam, że nie wyjdę jak nie zostanie skończony. Bolało jak diabli pod koniec, ale nie mogłam przeżyć, że przyjdzie mi wyjść z niedokończonym tatuażem. Mam teraz talizman przeciwko niemocy twórczej. Moja pasja pomogła mi przetrwać niejedną burzę w moim życiu, a teraz pozostanie ze mną do końca życia.
A że duża?? hihi no cóż, ja do małych też nie należę ;)
Tu to się dopiero wyprawia. Szyję, szydełkuję i słucham audiobook`ów - koniecznie kryminały i thrillery. Agatha Christie i Arthur Conan Doil przesłuchani w całości, Remigiusz Mróz seria o Chyłce i Oryńskim ... Że tak się wyrażę w "mroku" tworzę najlepsze dzieła.
Jakiś czas temu na rynku wydawniczym pojawiła się nowa książka z serii Tilda -Tone Finnanger - "Tilda Toy`s box". Autorka jak zwykle nie zawiodła, jest mnóstwo kolorów, piękne prace i masa inspiracji. Dla każdego lubiącego prace hand made, na pewno znajdzie się coś ciekawego. Na pierwszy cel poszła lalka Sweetheart. Jest cudowna.
Zmiana goni zmianę. Udało mi się w końcu ogarnąć tzw "vinterhage". Jeszcze nie jest całkowicie zrobione po mojemu, ale biorąc pod uwagę, że przeważnie pogoda nie zachęcała do przebywania poza domem, nawet jeśli jest to pomieszczenie osłonięte od deszczu i wiatru, to na te kila letnich dni i wieczorów było idealnie.
W salonie non stop coś się zmienia, ale przeważnie za sprawą dekoracji lub tekstyliów.
W sypialni mała zmiana na ścianie, a wkrótce przyjedzie nowa szafa, która mam nadzieję, że rozwiąże obecny problem z przechowywaniem ubrań.
Kuchnia bez zmian, jak odstraszała tak odstrasza dalej.
Pokój Pati - nieupoważnionym wstęp wzbroniony, więc sami rozumiecie. To taka strefa 51 w domu, gdzie nie robi się zdjęć :P
Pokój Oli - a tu nastąpiły zmiany i to nawet spore, ale o tym będzie osobny post, bo muszę przeprosić się z lustrzanką, bo odkąd INSTAGRAM przejął dominującą rolę w moim wirtualnym świecie, to nieodłącznym narzędziem w uwiecznianiu zdjęć, stał się aparat w telefonie.
Wszystkie zdjęcia są przerobione na potrzeby publikacji na Insta i stąd ich jakość. Czas wrócić do lustrzanki ;)
Mam nadzieję, że ten post oraz te zdjęcia po części zrekompensowały moją nieobecność.
Pozdrawiam Was ciepło i do następnego razu :*
Munia
Lalka przecudna. Bardzo klimatyczny salon. Najpiękniejsza komódka z półeczką. Można wiedzieć , gdzie kupiona?
OdpowiedzUsuńDziekuje :) Komoda wraz z półka zakupiona w norweskim sklepie Bohus, ale bardzo podobne są robione przez firmę Blomingville i są dostępne w Polsce w internetowych sklepach http://www.homebook.pl/produkty/?q=komoda%20bloomingville
UsuńPozdrawiam serdecznie
Munia
wspaniałe zdjęcia i Waszego domu I Twoich cudnych prac....Nie znikaj znowu na tak długo :-)....
OdpowiedzUsuńWitaj Kochana :)Bardzo dziękuję, że wciąż do mnie zaglądasz i nie zapomniałaś o moim blogu. To niesamowicie miłe uczucie wiedzieć, że ktoś na mnie czeka i że mój blog nie jest zapomniany mimo,że bywam tu bardzo rzadko. Cieszę się, że Ci się podobają moje wnętrza i moje prace. Muszę koniecznie dzisiaj wpaść w wirtualne w odwiedziny do Ciebie.
UsuńŚciskam Cię strasznie mocno :*:*:*:*:*
Munia
Miło widzieć Cię znowu! I fajnie poczytać, a jeszcze fajniej pooglądać :) Wszystko cudne, stolik, grafiki, lalka, pracownia... I tatuaż super! Ja też ostatnio wzbogaciłam się o wilka na udzie (to mój trzeci tatuaż!). Trwało to 6 godzin, ale efekt jest genialny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie!
Witaj :)
UsuńBardzo Cię dziękuję za tyle pięknych słów. Jeśli chodzi o tatuaż, to jest to naprawdę cudowna pamiątka na całe życie jeśli tylko jest on zgodny z naszym głosem wewnętrznym. Mój to już (głos wewnętrzny) drze się, że mam dokończyć ten i robić następny ;)
Pozdrawiam ciepło
Munia
O tak, te zdjęcia z pewnością w jakiejś mierze zrekomepensowały Twoją nieobecność. Sa piękne, nie dostrzegam słabej jakości, ja to nawet zwykłym aparatem nie potrafię zrobić takich fotek.
OdpowiedzUsuńZaczne od tatuażu, jest niezwykły. Nie wiem jak zniosłaś te 8 godzin... i do tego ten ból... ale efekt jest wspaniały. Już samo połączenie cyganki z maszyną do szycia wydaje się czymś nadzwyczajnym. Czarny wydaje mi się idealny więc bardzo jestem ciekawa jako może się prentować gdy jeszcz dołożysz kolorory. Wiem, że potrafisz wymyslać wspaniałe rzeczy więc tatuaż na pewno mnie bardzo zaskoczy po kolejnej wizycie u tatuazysty a może powinnam napisać artysty.
Twój dom - dawno już się w nim zakochałam, nie wiem skąd czerpiesz pomysły ale zawsze masz tak, że inni też by tak chcieli, np. ja oczywiście :) Powinnaś na tym zarabiać!!!
Co do szycia to każdy kto choć raz tu zajrzał wie, że masz do tego dar. Twoje prace są zawsze idealne, wyglądają jak z fabryki a jednak 100% handmade. Podziwiam od zawsze i tak juz pewnie mi zostaje.
Wracam do oglądania zdjęć!!!
Ściskam Cię bardzo mocno i już z niecierpliwością czekam na kolejny post, Ania
Witaj cudna Aniu :*
UsuńWiesz co? Ja naprawdę nie wiem jak mam Ci odpisać/ podziękować za Twoje słowa. Poważnie. Przeważnie słowa same przelewają się z myśli na klawiaturę, ale w tym przypadku jestem zbyt wzruszona. Wciąż miewam silne burze w życiu codziennym i dlatego to co napisałaś tak wiele dla mnie znaczy. Pozwala mi wierzyć, że moja praca w domu i dla innych nie jest taka zwyczajna. Poczułam się doceniona. Bardzo Ci za to dziękuję. Dzisiejszy wieczór przeznaczam na blogowe odwiedziny-widziałam ostatnio Twoje zdjęcia domu...napiszę tylko teraz tyle, że miłość i szczęście otacza i wypełnia wnętrza Twojego domu. Zasługujesz na to i na jeszcze więcej :* Zmykam Kochana i do zobaczenia wieczorkiem.
Pozdrawiam się cieplutko i buziaków mnóstwo przesyłam :D
Munia
Witaj!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i cieszę się, że Ci się u mnie podoba. Zawsze mam lekką obawę jak mogą zostać odebrane wnętrza mojego domu, ale na szczęście najczęściej są to miłe słowa tak jak w Twoim komentarzu.
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego weekendu!
Munia
ach same cuda i cudeńka aż decha zaparło !
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Kochana Wiewiórko :*:*:*:* Buziaki
Usuńjak zawsze pieknie-bywaj bywaj i tu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Beatko i taki też mam plan-bywać tu częściej ;)
UsuńJestem u Ciebie pierwszy raz i tyle ciekawych zdjęć, aż musiałam wrócić i się przyjrzeć jeszcze raz. Pięknie i inspirująco u Ciebie pozdrawiam!!!!
OdpowiedzUsuńWitaj, dziękuję i zapraszam ponownie :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Zakochałam się :O!!
OdpowiedzUsuń:) bardzo mi miło :)
UsuńTatuaż - rewelacja! Amulet na pewno Cię nie zawiedzie :)
OdpowiedzUsuńPracowni - zazdroszczę! Fajnie mieć takie swoje miejsce...Muszę takie wygospodarować dla siebie w naszych kątach :)
Dom - przytulny, niebanalny :) I ten fotel w pięknym musztardowym kolorze! :)