Sercomania na depresję ;)
Nie mogę się zebrać do jakiegoś porządnego szycia i jedyne na co ostatnio mam siły i chęci to szycie serc... Filozofii w tym nie ma prawie żadnej a efekt jest w stanie cieszyć oko. Mam wyrzuty sumienia patrząc na te wszystkie cudne materiały, które zasługują by stworzyć z nich coś więcej, ale......nie mogę. Dopadła mnie zmora każdego kto coś tworzy - depresyjne lenistwo! Eh... W sumie zmobilizowałam się i uszyłam dwa serca, bo to trzecie różowe pokazywałam wcześniej, ale je przerobiłam bo "coś" mi w nim nie pasowało.
Dopełnieniem całości jest mój ukochany wrzos. Dzisiaj pojadę go zebrać by zrobić wianek, chyba że leń mnie zatrzyma w domu :P
Jeśli, któraś z Was ma nadwyżkę pozytywnej energii, to ja poproszę :)! Mam nadzieję, że to kryzys przejściowy, bo nie wyobrażam sobie, żebym mogła tkwić w tym dołku dłużej....
Pozdrawiam
Munia (leniwa...)
Dopełnieniem całości jest mój ukochany wrzos. Dzisiaj pojadę go zebrać by zrobić wianek, chyba że leń mnie zatrzyma w domu :P
Jeśli, któraś z Was ma nadwyżkę pozytywnej energii, to ja poproszę :)! Mam nadzieję, że to kryzys przejściowy, bo nie wyobrażam sobie, żebym mogła tkwić w tym dołku dłużej....
Pozdrawiam
Munia (leniwa...)
superaśne masz te materiały, mam nadzieję że i u nas za jakiś czas będzie można kupić takie tkaniny w przyzwoitych cenach...
OdpowiedzUsuńco do braku weny i lenia, to tak jak szybko i niespodziewanie nadchodzą, tak też błyskawicznie znikają :)
p.s. skończyłam przybornik na łóżeczko i mam już nawet zdjęcia, może wieczorkiem wrzucę kilka :)
Serducha piękne , a wrzos uwielbiam prawie tak samo jak lawendę .
OdpowiedzUsuńA na deprechę to najlepsza blogowa terapia :) Też tak mam czasmi nie chce mi się nic , a jak się naogldąm co tam siostry blogowe natworzyły , to wena jakoś sama wraca , tylko doba jakby krótsza się robi :)
buziole , uściski i przesyłam pełene garście pozytywnej energii...
i z niecierpliwością czekam , bo piękne tkaninki tam na Ciebie czekają :)
u siostry akcja-mobilizacja: malowanie, układanie płytek, paneli itp. remont trwa od wczoraj :)
OdpowiedzUsuńa prądu rzeczywiście nie było, stąd ta latarenka :)
miałam już nic nie robić jak uszyję ten organizer, ale nic z tego - robię album na zdjecia - to przez ten syndrom niespokojnych rąk :D
Rewelacyjne są te Twoje serduszka napatrzeć się nie mogę. Materiały mistrzostwo świata!
OdpowiedzUsuńOjej już wrzosy??? Ty nam tu jesienia straszysz :P
OdpowiedzUsuńSerduszka urokliwe :)
A leń to i mnie ogarnał ostatnio... :P Pa :*
Ja mam nadmiar energii- i ogólnie mam dużo nadmiarów, zwłaszcza w okolicach bioder, więc bierz ile wlezie :D
OdpowiedzUsuńto ja przesyłam pozytywną energię:)
OdpowiedzUsuńa serducha są bardzo fajniutkie:)
Dziękuję Kochane Kobitki za pozytywną energię - dotarła i jest dobrze spożytkowana :)
OdpowiedzUsuńKochana Elianko jeśli miałabym skorzystać dodatkowo z Twoich i z moich cielesnych nadmiarów, to obawiam się, że nie musiałabym w ogóle spać i chodziłabym nakręcona jak pozytywka:)Więc Elianko ja poproszę o tą niskokaloryczną energię:)
Pozdrawiammm cieplutkooo i raz jeszcze dziękuję :)
o kochana jesli tak wygląda depresja - to gratuluje :) Serducha piękne i kolorowe !
OdpowiedzUsuńMunia tak właśnie patrzę u Ciebie na te wrzosy i stwierdzam, że takie wplecione w wianek wyglądałyby cudnie :)
OdpowiedzUsuńPrawda, prawda wyglądałyby cudnie... Ale się nakręciłam na mchowe wianuszki...Dobry pomysł działa na mnie lepiej pobudzająco niż kawa:) Ja już mogę iść do lasu :P
OdpowiedzUsuńHehehe koleżanki blogowe nas wygonią z tym przywoływaniem jesieni :) Bo takie wianki mi się bardzo jesiennie kojarzą :)
OdpowiedzUsuńNo to do lasu :)
pozdrawiam Agata
ale u Ciebie kolorowo i pieknie. a widok z aoknem masz cudoooowny. z checia zostane na dluzej :) zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuń