Salon, starcie drugie...

Wczoraj były zdjęcia serwowane na szybko...dzisiaj będzie odgrzewanie tematu:)

Ale zanim zacznę się rozpisywać, chciałabym Wszystkim bardzo podziękować za tak miłe powitanie, po mojej długiej nieobecności. Aż serce mi się raduje, kiedy czytam wszystkie te miłe komentarze!

Kto dotrwa na koniec postu ten się dowie, co ostatnio jest moim pochłaniaczem wieczornego czasu.

Dzisiaj ledwo co zdążyłam zrobić zdjęcia w świetle dziennym, które i tak było dość skąpe jak na tę porę roku przystało. A druga sprawa, to to, że wyszłam już z wprawy w robieniu zdjęć, ale temat do nadrobienia :)

No więc zaczynamy...





 
Salon na jesień i zimę, jest naprawdę przytulny. Uwielbiamy w nim spędzać czas. Niestety od późnej wiosny do końca lata słońce niemiłosiernie praży w okna. W czasie trwania białych nocy pokój jest cały skąpany w świetle, co jest bardzo męczące dla oczu. W tym roku zamierzam kupić porządne żaluzje, tylko problem jak zwykle się pojawia wtedy, kiedy trzeba będzie połączyć wygląd i efektywność.

Uwielbiam zbierać różnego rodzaju wazoniki, świeczniki, szkatułki, pudełka, puszki. Przez ich ilość w domu, nie ma chętnych do wycierania kurzu, bo to ponoć za dużo roboty...eh
Chociaż ostatnio zaobserwowałam najmłodszą Córcie i powiem Wam dziewczyny, że rośnie moja następczyni :)

A wracając do świeczników i innych bibelotów, przeglądając norweskie gazety o wnętrzach widziałam wiele razy jak były fajnie ze sobą zestawiane w różnego rodzaju kompozycje. Spróbowałam połączyć to co miałam pod ręką....



Sporo ozdób pochodzi z Kremmerhuset, Princess oraz ze sklepu internetowego Hviit. Nie byłabym też sobą, gdybym nie miała jakiś łowów z klamociarni (turkusowa patera za całe 5 NOK).


Najnowsze nabytki do dwie lampy z IKEA. Jedna stojąca z białym kloszem...


A druga miała być inna, ale kupując klosz nie wzięłam pod uwagę wysokości podstawy lampy i tak jest szklana podstawa z IKEA, natomiast klosz to był dość dawny zakup i czekał po prostu na swój dzień :)


Kolejne połączenia i motywy, które skradły moje serce...




A na koniec napiszę i pokażę Wam co ostatnio zajmuje moje wieczory... Gdy Mąż w pracy, dzieci śpią a ja mam trochę czasu, to siadam i szydełkuję. Jak to mówi moja Szefowa (hilsen til Mali og Florence - tussen takk for all !!! ) jest to zajęcie idealnie pasujące dla osób, które chcą oglądać telewizję robiąc jednocześnie coś pożytecznego :) Z szydełkiem miałam już wcześniej doczynienia, ale było to niezbyt udolne robótki. Dopiero w pracy nauczyłam się wiele pomocnych technik no i mogłam podglądać "najlepszych" w akcji. Na jednym ze zdjęć jest zrobiona szydełkowa osłonka na świeczkę, jedna z moich pierwszych prac odkąd poszłam do pracy. Międzyczasie szydełkowałam serwetki, kolejne osłonki, ozdoby do kuchni...aż postanowiłam zmierzyć się z większym projektem. I tak o to powstaje narzuta/koc do salonu. Robi się ją wyjątkowo łatwo i dość szybko...chociaż do końca jeszcze zostało mi jakieś milion nawinięć wełny...




Następny post będzie około niedzieli. Taką mam nadzieję... A i ważna sprawa: Paulinko i Dagusiu, skrobnę do Was mejla:) jak tylko będę miała więcej czasu. Dzisiaj niemal całe popołudnie spędziłam przy pisaniu tego postu, więc zaraz wyłączam komputer i wracam do mojego domowego chaosu...Eh szkoda, że nie mam prawa do trzech życzeń tygodniowo, Alladyn mi się marzy :)

Dodałam nową stronę WZORY HAFTÓW XXX, znajdziecie tam wzór Jelonka. Mam nadzieję, że komuś się przyda !

Trzymajcie się cieplutko :*

Pozdrawiam
Munia

Na szybko...kącik w salonie

Obiecałam się odzywać częściej, więc słowa dotrzymać powinnam.

Niestety zdjęcia wykonane na szybko i późnym wieczorem. Na fotografie w lepszej jakości muszę poczekać do weekendu, kiedy będę miała wolne zza dnia. W tygodniu wracam z pracy około 15.30 i słoneczko chyli się ku zachodowi, więc pora nienajlepsza dla mnie by robić zdjęcia.

Obiecuję, że następnym razem będzie lepiej!

Wrzucam zdjęcia kącika w salonie nad którym obecnie intensywnie pracuję :) Ma być pastelowo, po skandynawsku i ciekawie. Taki mam plan, a co z tego wyniknie zobaczymy.


Wszystkie poszewki widoczne na zdjęciu uszyłam niedawno, a następne już czekają w kolejce na przyszycie guziczków. Uwielbiam szyć ten model poszewek, jest łatwy i szybki.

Postaram się jutro uzupełnić ten post, a teraz wybaczcie zmykam spać.Za późno się zabrałam do pisania...

Dobranoc
Munia

Wróciłam :)

Wróciłam :)

Dzisiaj przeczytałam komentarz od Jowi. Bardzo Tobie dziękuję, zmobilizowałaś mnie do napisania tego postu i szybszego powrotu.

Nie było mnie tutaj ponad rok.

Mam trochę do odkurzenia starych znajomości...do nadrobienia zaległości...

Czasami nie mamy wpływu na to co przynosi nam los, ale zawsze możemy spróbować coś zmienić :)

Więc Moi Kochani wróciłam z nowymi pomysłami, nową energią. Nie mogłam z Wami być przez ostatnie miesiące. ale mam nadzieję, że teraz będę bywać tu częściej.

Dzisiaj tak na szybko, tak bardzo chciałam Wam napisać, że wracam. Dziękuję z całego serca wszystkim tym którzy o mnie nie zapomnieli, mimo że mogłoby się wydawać że ja zapomniałam.

A to, że mnie nie było TU wcale nie oznacza, że siedziałam i się leniłam. O co to, to nie. Muszę tylko zabrać się robienie zdjęć... Przez ten ostatni rok nauczyłam się wielu nowych rzeczy od szydełkowania po szycie na maszynie, poznałam wiele cudownych osób, które odmieniły mój świat, ale o tym będzie osobny post, bo to dość długa historia:)




Zdjęcie w nie-najlepszej jakości, bo nie było robione z myślą o blogu, ale następne będą lepsze!

PS.jaki ten nowy interfejs na blogspocie jest brzydki.... widzę, że nie każda zmiana wychodzi na lepsze:) ten pomarańczowy kolor jest okropny, czy ktoś wie jak to można zmienić?

Wzór jelonka dostępny  TU.

Pozdrawiam Was cieplutko i mocno ściskam!
Munia

instagram @evanorge

Copyright © Creative by Munia