Ramka decoupage - starcie pierwsze :)

Ale się ostatnio rozkręciłam z pisaniem postów :)
Wszystkim chyba jest dobrze znana ramka z lusterkiem IKEA. Tak łatwo się ją ozdabia, gdy stawia się pierwsze kroki w decoupage. Już mam na mojej niekończącej się liście rzeczy do zrobienia, następne przedmioty do ozdobienia....lista się wydłuża, a czas nie bardzo :P




Trochę zęby bolą od tego różu, ale tak właśnie ma być - słodko do bólu :):):) Patulka zamówiła sobie do pokoju taką ramką ale z innym motywem, więc chyba aż tak źle mi nie wyszło. Na zdjęciach powyżej i poniżej prezentuję moje dzieło na sypialnianej półce.





Tak więc do mojego "dorobku artystycznego" mogę dodać ozdabianie przedmiotów metodą decoupage. Zaopatrzyłam się w różnego rodzaje farby, lakiery i inne na pierwszy rzut oka dziwne substancje, więc teraz nie pozostaje mi nic innego jak ozdabiać i szlifować swoje umiejętności, bo odwiedzając niektóre blogi, po prostu padam z zachwytu jakie to ludziska potrafią być zdolniachy :) Aż zazdraszczam talentu...

Pozdrawiam i niezmiernie się cieszę z odwiedzin wszystkich blogomaniaków :)
Munia


Pomysł na dekorację puszki ... + mini tutek :)


Bardzo często mi się zdarza, że zanim coś kupię to już wiem, że potrzebna będzie tej rzeczy mała metamorfoza... Najgorzej, gdy podczas zakupów coś wpadnie mi w oko i jednak tego nie kupię, a później pół dnia się męczę, bo już mam miejsce i zastosowanie dla tej rzeczy... Tak się kiedyś zdarzyło, gdy w jednym ze sklepów z dekoracjami znalazłam przepiękny koszyczek, wyścielany lnem, ozdobiony przepiękną koronką. Idealne wykończenie, cudo. Miał być na pieczywo na stół... "Miał" to dobre słowo, bo gdy na drugi dzień pojechałam po niego, pozostało po nim tylko wspomnienie :( Ktoś mi go sprzątnął sprzed nosa...;( No cóż, koszyczka idealnego nie mam nadal ale za to mam nauczkę. Mniej myśl,więcej rób albo szybciej kupuj :) Ale o czym to ja....? A tak, metamorfoza... Kupiłam ostatnio ciekawą puszkę, z wytłaczanym motywem róż. Zanim zmieni kolor (a na pewno to nastąpi, gdy nacieszy moje oczy), postanowiłam dodać jej coś od siebie. Zamontowałam uchwyt, przykleiłam wstążkę i oto co wyszło:




TUTORIAL

Poniżej mini poradnik jak udekorować taką puszkę. Mam nadzieję, że komuś się przyda :)
Potrzebne będą:
- puszka,
- ozdobny uchwyt,
- tasiemka,
- klej (ja użyłam pistoletu do klejenia na gorąco),
- wiertarka (pokrywka była dość gruba a nie chciałam odkształcić wieczka)




Na początku wymierzam środek na wieczku, wiercę otwór, montuję uchwyt. Następnie przyklejam tasiemkę na wieczku i na dole puszki. I puszka gotowa :) 15 minut tyle mi to wszystko zajęło... Taki mały przerywnik w szyciu i odciąganiu Oli od szuflad...



Yyyyy tak patrzę na moje mieszkanie i się zastanawiam kto zrobił taki straszny bałagan, skoro Mężulek pojechał po Pati do Polski, to chyba .... ja :) Więc kto nabałaganił ten sprząta... A potem biorę się za moje ulubione zajęcie - będę szyć a jak !!! :) Bo ta puszka to taki efekt uboczny mojego myślenia. Znowu miałam zrobić coś innego a wyszło co wyszło :)

Pozdrawiam wszystkich stałych i nowych bywalców na moim blogu i dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze :):):)

Munia

Moje miejsce pracy :)


Dzisiaj chciałam pochwalić się prezentem od mojego Męża :) ...
To był odwieczny mój problem... Pełno kartonów,pudełek i szukanie miejsca do tworzenia moich ozdóbek. Najgorzej było później to wszystko sprzątnąć, ewentualnie ogarniać ten bałagan w tempie natychmiastowym,bo akurat mój obóz twórczy rozbiłam w salonie a tu nagle goście przychodzą...:/ Pod nieobecność starszej Córci szyłam u niej w pokoiku. Wiecznie czegoś szukałam po kartonach i wiele rzeczy mimo moich usilnych starań miały zwyczaj ginąć w akcji w najmniej odpowiednim momencie (czyt.jak wszystko wygrzebałam do szycia, to potem jak chciałam zabrać się za stemplowanie to stemple gdzieś się zawieruszyły i tak w kółko...). Dodatkowo Ola zaczęła raczkować i moje "skarby" były zagrożone odkryciem ich przez małego śliniącego się szkodnika :*
Dlatego parę dni temu wspomniałam K. że bardzo przydałby mi się kącik twórczy taki żebym miała wszystko pod ręką i nie musiała za każdym razem tego sprzątać... Na drugi dzień Mąż pojechał po potrzebne rzeczy,deski,półki,koszyczki i inne pierdółki i nie wtajemniczając mnie zbytnio w swój plan zbudował mi moje miejsce pracy :D Jestem przeszczęśliwa, bo w końcu mogę spokojnie robić to co kocham. Moja "baza" znalazła swoje miejsce w kuchni przy oknie więc w razie gdybym wpadła w szał tworzenia to z głodu nie padnę, bo lodówkę mam na wyciągnięcie ręki :P :) Cała drobnica ma już swoje miejsce w pudełkach,koszyczkach itp. Większe rzeczy jak materiały,filc,różnego rodzaju papiery itp.są w kartonach w schowku,bo nie potrzebuję ich za każdym razem... Jeszcze mam parę kartoników z dziurkaczami, klejami i farbami ale teraz akurat mam szał na szycie a na tamte rzeczy znajdzie się miejsce... Pod ręką mam tylko to co w danym momencie będę potrzebować :)



A tu czekają na mnie przepiękne materiały, pomysły już są, czas na ich realizację ...


Na koniec pokaże co robi Nasze najmłodsze dzieciątko, gdy nikt nie patrzy...


Ola w poszukiwaniu ukojenia od swędzących ją dziąsełek postanowiła pogryźć i obślinić:) nogę od stołu, jej uwadze również nie uszły moje pudełka w pokoju więc lepiej ją trzymać od tego wszystkiego z bardzo daleka :)
A bym zapomniała...niedługo pokażę czego się na nauczyłam na YouTube i powiem szczerze, że już jestem z siebie dumna :D Czyli dla chcącego nic trudnego......

Pozdrawiam cieplutko
Munia

Karuzela,kwiatki...i trochę wspomnień...


Teraz kiedy Nasza starsza Córcia Pati jest u Dziadków w Polsce na wakacjach, tak i ja jakoś zatęskniłam za swoim dzieciństwem... Wspomnienia z tamtych lat, są jak dobry sen z którego nagle się obudziłam...dorosła. Tak szybko przeminęły a mimo to uwielbiam wracać do tamtych czasów...
Skoro już wspomniałam o dzieciństwie, to nieodzowną jego częścią byli moi Rodzice. To po nich odziedziczyłam zamiłowanie do tworzenia i dlatego dzisiaj chcę się pochwalić jednym z wielu wspólnych dzieł moich Rodziców jakim są przepiękne tulipany...Tatko wytoczył i nadał kształt, a Mama pięknie pomalowała i wcieliła w nie duszę....





Wczoraj wieczorem niechcący przekręciłam sprężynkę w karuzeli Oleńki zaczepionej w jej łóżeczku (biedna nie mogła usnąć....) i dlatego dzisiaj wybrałam się w poszukiwaniu nowej. I udało mi się kupić przepiękną drewnianą pozytywkę - karuzelę z konikami i z tą samą melodyjką co poprzednia. Ola będzie miała przepiękną pamiątkę z dzieciństwa :)







Zmykam do mojej córci Olci, bo widzę że szaleje na całego i to beze mnie... :) A tak być nie może...:):P

Pozdrowienia dla Patulki...Tęsknimy za Tobą :*

Pozdrawiam
Munia

instagram @evanorge

Copyright © Creative by Munia